o wystawie opowiada Jan Pruski
Projekt został dofinansowany ze środków Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego
30 kwietnia 2006 r. w Galerii Biura Wystaw Artystycznych w Olsztynie odbył się wernisaż Wystawy "Nowe pokolenia pamięci", do udziału w której zaprosiłem 19 artystów (poetów, prozaików, malarzy, fotografików).
6 maja 2006 r. wystawa zostanie zaprezentowana w Galerii Państwowego Muzeum "Stutthof' w Sztutowie.
Projekt "Nowe pokolenie pamięci" dojrzewał powoli. Od kilku już lat zajmowałem się problematyką nienawiści, totalitaryzmu, przemocy i ksenofobii.
Ten problem w 2004 r. zdominował moją wystawę w Paryżu, gdzie podczas Sezonu "Nova Polska" miałem zaszczyt reprezentować nasz kraj. Zdecydowałem wówczas, że trudny, przerażający obraz świata, który zawarłem w moich pracach muszę pokazywać. Wprawdzie żyjemy w XXI wieku ale wciąż przecież w dobie wojen, głodu i rzezi w Afryce oraz zamachów terrorystycznych w szkole w Biesłanie, metrze w Londynie i Nowym Jorku, Paryżu i Madrycie.
Wystawa w obozie koncentracyjnym Stutthof, do której zaprosiłem sześcioro artystów - poetów, prozaików, plastyków z Europy i USA, była kolejnym etapem projektu.
W trakcie wernisażu - 7 maja 2005 r. - czyli dokładnie w 50. rocznicę wyzwolenia KL Stutthof - doszło do spotkania twórców wystawy z byłymi więźniami obozu.
Co zrobić, żeby Stutthof i inne tego typu miejsca, nie były tylko martwymi muzeami, a doświadczenia stamtąd pochodzące nie zostały zapomniane? Pozostało przekonanie, że to ważne, fundamentalne i "ponad czasem", zarówno dla nas - ludzi w wieku dojrzałym, ale także dla młodych i bardzo młodych. Sądzę, że jednym z podstawowych posłannictw sztuki jest rozbudzanie społecznego sumienia oraz poszukiwanie takiego rodzaju środków ekspresji artystycznej, które zachowują prawdziwą silę oddziaływania.
Co musimy i chcemy upowszechniać?
Idee tolerancji, humanistyczne wartości - szacunek do drugiego człowieka, wrażliwość na cierpienie innych.
Pozostaje jednak problem utraty pamięci o holocauście, obozach koncentracyjnych, przemocy, nienawiści. Chłopiec z "Malowanego ptaka" J. Kosińskiego, przepojony nienawiścią żądzą zemsty, będący ucieleśnieniem dramatu naszej cywilizacji przypomina nam, że tragedia zbrodni zawsze pozostaje z żywymi. Tego dramatu nie można zbombardować w miastach, czy zamknąć w obozach koncentracyjnych. Ten dramat ciągle żyje, noszą go w sobie wszyscy, którzy przetrwali zbrodnię czy zamach, zarówno zwycięzcy jak i zwyciężeni. Świat wciąż jest podzielony.
Jan Pruski